Home / POLITYKA ZDROWOTNA / Piętą achillesową obecnego rządu jest ochrona zdrowia

Piętą achillesową obecnego rządu jest ochrona zdrowia

Piętą achillesową obecnego rządu, niedostrzeganą nie tylko przez rządzącą formację polityczna, ale i opozycję – jest ochrona zdrowia.

Pytanie stawiane wśród ekspertów przez ostatnie 8 lat – kto pracuje w opozycji nad zmianami w opiece zdrowotnej? znalazło wreszcie odpowiedź – NIKT.

Okazuje się, że nie ma i nie było żadnej koncepcji i projektu.  Nie zbudowano zaplecza merytoryczno-eksperckiego, a dyskusję programową obecnie zastępuje się tworzeniem kolejnych zespołów ds. np.: POZ, zmian systemowych, przychodów ze składki, ubezpieczeniu zdrowotnemu, uproszczenia regulacji, ustawy o dochodzeniu roszczeń, map zdrowotnych, polityki lekowej, e-zdrowia, chorób rzadkich, itd…

Pierwsze 100 dni poświęcono więc na powołanie aż 19 Zespół Roboczych przy Ministerstwie Zdrowia. Jest to metoda opracowana jeszcze w latach 70-tych ubiegłego wieku do rozwiązywania konfliktów społecznych: – pojawiał się problem zapraszano osoby krytyczne do rządu i kazano im dyskutować, ukrywając przy tym brak programu i wiążąc oponentów pozorem wpływu na rzeczywistość.

Powoływane do życia zespoły to dowód na brak merytorycznego programu w zapleczu samego Ministra i nerwowe szukanie sposobu na ucieczkę od odpowiedzialności. Niestety te dziewiętnaście zespołów roboczych (w których zasiadło dziesiątki osób) to również pole do popisu dla różnego rodzaju grup lobbingowych chcących mieć udział i wpływ na miliardy złotych wydawanych na ochronę zdrowia. Pozwolono na to, bo „przy okazji” być może komuś uda się stworzyć jakąś alternatywę dla jedynego autorskiego pomysłu ministra na ochronę zdrowia… Jego obecny program reformy można zawrzeć w trzech tezach:

1) pieniądze
2) więcej pieniędzy
3) wyrwę ile się da

Fotel Ministra Zdrowia został powierzony Konstantemu Radziwiłłowi; członkowi frakcji politycznej firmowanej przez ministra Gowina, wieloletniemu Prezesowi Naczelnej Izby Lekarskiej, reprezentantowi korporacji medycznej.

Głównym zadaniem dla ministra Radziwiłła ma być nacjonalizacja placówek opieki medycznej, a bardziej szczegółowo – zablokowanie finansowania z pieniędzy publicznych prywatnych świadczeniodawców. PIS łudzi się, że jest w stanie przy tym wyciszyć środowisko medyczne pieniędzmi, że jest w stanie tego dokonać gdy „kupi lekarzy”. Takie błędne myślenie, to nie tylko specjalność PIS-u. PO i poprzednie rządy robiły to samo.

Jednak lekarze w większości, podobnie jak politycy PO patrzą na sprawy społeczne, z lekką doza cynizmu. Tylko naiwni wierzą, że zwiększenie finansowania poprawi dostępność. Każdy lekarz zna termin uporczywa terapia. Dobry przykład to UK, gdzie podwojono budżet NHS – a efekt osiągnięto żaden. Jak pokazuje więc historia i ludzka natura – pieniędzy nigdy dość, więc sytuacja w której – dzisiaj wezmą, a jutro wyjdą strajkować (dla dobra pacjenta), to tylko kwestia czasu.

To Minister Radziwiłł „podpali” PiS, a nie Schetyna czy Petru. Narobi długów i ucieknie w ramiona korporacji, która jeśli „wyrwie” kolejną kasę przyjmie go z fetą.

Opozycja tak wściekle atakująca PiS w obszarach, w których nie ma szans na zwycięstwo (sprawy społeczne i ekonomiczne), jednocześnie ignoruje najbardziej oczywistą słabą stronę rządu PiS jaką jest ochrona zdrowia. Daje tym samym dowód swojego miernego potencjału merytorycznego, albo celowego działania, lub jedno i drugie. Jak inaczej wytłumaczyć brak reakcji opozycji na ten najbardziej słaby punkt Rządu? Dlaczego politycy nie dostrzegają tej pięty achillesowej i tego, że tylko tworząc merytoryczny program naprawy sytuacji w służbie zdrowia można będzie w wyborach przejąć władzę? Odpowiedź jest prosta – tym ludziom chodzi tylko o odebranie władzy PiS, ponieważ według nich tylko „oni” są stworzeni do sprawowania władzy nad tym nierozsądnym narodem, co jest pogardą dla zwykłego obywatela i jego problemów.

Niestety pozostaje nam obserwowanie walki dwóch formacji ideologicznych i czekanie na pojawienie się nowych elit, które zaczną faktycznie i praktycznie budować społeczeństwo obywatelskie, a nie ideologicznie, zgodnie z zawołaniem pewnego filozofa „ja z was  k……… uczynię społeczeństwem obywatelskim”. Niestety teraz i jedni i drudzy maja to hasło za plecami.

Top
stat4u